Maj, 2014
Dystans całkowity: | 177.83 km (w terenie 177.83 km; 100.00%) |
Czas w ruchu: | 16:48 |
Średnia prędkość: | 10.59 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.00 km/h |
Suma podjazdów: | 3045 m |
Suma kalorii: | 11732 kcal |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 44.46 km i 4h 12m |
Więcej statystyk |
Ze Starego Mesta na Smrek
-
DST
37.74km
-
Teren
37.74km
-
Czas
04:21
-
VAVG
8.68km/h
-
VMAX
55.00km/h
-
Kalorie 2966kcal
-
Podjazdy
1076m
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poznawania gór "po tej drugiej stronie Śnieżnika" ciąg dalszy. Tym razem padło na Smreka (1107 m.n.p.m.) a start był w Starym Mestie, położonym za przełęczą graniczną Kladske Sedlo. Z mającej niewiele do zaoferowania mieściny początkowo drogą asfaltową a następnie pnącą się w górę ścieżką dotarłem do szczytu wzniesienia Nad Sledlovem, skąd roztaczał się widok zarówno na Masyw Śnieżnika i Żmijowiec w jedną stronę, jak i na Hruby Jesenik w drugą.
Następnie zjazd szutrem do Brannej, skąd łagodny podjazd najpierw do Kromelzova a później już ostrzej łąkami i lasami (szlakiem czerwonym) do przełęczy pod Ostruznikiem, z której podejście nieoznaczoną drogą leśną (droga techniczna) na grzbiet Ostruznika i grzbietem do kolejnej przełęczy i skrzyżowania szlaków niedaleko szczytu. Stamtąd ostry zjazd do Petrikova i dalej twardym i długim podjazdem szlakiem niebieskim, a następnie zielonym na sam szczyt Smreka.
Stamtąd trawersując po czeskiej stronie graniczne szczyty Gór Bialskich docieram zielonym szlakiem do przełęczy Cisarskiej zaliczając po drodze jeden krótki (ale fajny) techniczny singletrackowy zjazd z widokami.
Z przełęczy kieruję się już szybkim i w miarę płaskim odcinkiem szutrowej drogi w kierunku przełęczy Palas, skąd już asfaltową drogą docieram do Schroniska / hotelu / restauracji Paprsek przy górnej stacji wyciągu krzesełkowego. Przerwa na naleśnika i podziwianie widoczków.
TERAZ FRAGMENT DLA WSZYSTKICH, KTÓRZY LUBIĄ TECHNICZNE SINGLETRACKOWE ODCINKI:
...Kilkaset metrów za mostkiem szlak odchodzi w prawo wąską ścieżką, trasa biegówkowa biegnie wciąż szutrową drogą. Droga wydaje się być znacznie prostszym rozwiązaniem, lecz kusi mnie "klaustrofobiczna szerokość" ;-) czerwonego szlaku (na mapie teoretycznie zamknięty dla ruchu turystycznego!), więc postanawiam sprawdzić swoje siły. Po pierwszych kilkuset metrach decyzja okazuje się być baaardzo trafna! :-) Wąski singletrack trawersujący szczyty Jawornika Granicznego i Chlupenkovca jest płaski, kręty, techniczny, miejscami atrakcyjny widokowo i daje wiele satysfakcji! Doprowadza mnie do przełęczy Zhorela, by później przejść w leśną drogę zniszczoną najwyraźniej niedawno płynącymi tamtędy strumieniami, które przekształciły ją w kolejny techniczny singletrackowy zjazd do przełęczy pod Kuncicką Horą.
Dalej pojechałem żółtym szlakiem w kierunku Starego Mesta, lecz pomimo widoków odradzałbym ten odcinek ze względu na duże zniszczenia na trasie (połamane drzewa, wycinkę i rozryte traktorami drogi, mnóstwo błota) oraz bardzo kiepskie oznaczenie. Tym którzy nie muszą zjeżdżać do Starego Mesta (bo też i nie ma po co) sugerowałbym z przełęczy pod Kuncicką Horą udać się w kierunku zachodnim razem z czerwonym szlakiem w stronę Kladskego Sedla i stamtąd już na przykład na polską stronę w kierunku Stronia Śląskiego lub trawersem Masywu Śnieżnika dalej czerwonym szlakiem po stronie czeskiej.
Kategoria Góry Rychlebskie
Okolice zdroju w Jeseniku + źródła strumieni
-
DST
36.19km
-
Teren
36.19km
-
Czas
04:13
-
VAVG
8.58km/h
-
VMAX
70.00km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Kalorie 2875kcal
-
Podjazdy
889m
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Póki jeszcze jestem na miejscu, postanowiłem pojechać tam, gdzie mnie jeszcze nie było. Części z Was tereny Gór Rychlebskich są pewnie bardziej lub mniej znane, dla mnie jest to teren... dziewiczy ;-) Na pierwszy strzał poszedł Jesenik i jego okolice. Początkowo bardzo rekreacyjna ścieżką rowerową (CT 53) wzdłuż rzeki z Jesenika w kierunku Pisecnej. Stamtąd odbicie drogą asfaltową w lewo pod górę w kierunku Jaskini na Spicaku. Chwila przerwy i dalej szutrami, miejscami baaardzo mokrymi i zniszczonymi (niestety bardziej pchanko niż jeżdżonko :-/) na szczyt Bile Kameny (ostatnie kilkaset metrów nie do podjechania - dosłownie). Stamtąd... rzec by się chciało: piękny widok...
Ale nie! Kilka skał wśród drzew i zero widoków na cokolwiek. Kolejna chwila przerwy, zniesienie roweru ze skał i dalej już początkowo ścieżką, później szutrem w kierunku Sedlo Kler (przełęcz pod Klerem) a następnie w okolicach terenu Rychlebskich Stezek do Zulovego Vrchu (bardziej przełęcz i skrzyżowanie 5 dróg niż szczyt). Tam dłuższa przerwa na wymianę dętki (znowu!) i asfaltowy a następnie szutrowy podjazd na Medvedi Kamen. Spodziewałby się człowiek znowu widoków a tu po raz kolejny rozczarowanie. No truno. Jedziemy dalej w stronę Jesenika. Po drodze mijamy liczne źródła strumieni, które spływają po zoboczach gór w kierunku Jesenika. Trasa wygodna, szybka i przyjemna. Po drodze jeszcze kilka podjazdów i zjazdów i ostatecznie ląduję w uzdrowiskowej (calkiem urokliwej) części Jesenika. Zdjęć nie ma bo po drodze nie trafiło się nic godnego upamiętnienia :-/
Kategoria Góry Rychlebskie
Czeskie przedgórze karkonoskie
-
DST
73.80km
-
Teren
73.80km
-
Czas
05:56
-
VAVG
12.44km/h
-
VMAX
58.00km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Kalorie 4317kcal
-
Podjazdy
700m
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szybka podmiana gumy i dalej w drogę. Z Zacleru wyjeżdżam żółtym a następnie zielonym szlakiem turystycznym na przełęcz Vizov, gdzie przy schronisku Hubertus robię sobie przerwę na podziwianie widoków.
Schronisko Hubertus
Mravenecnik z przełęczy Vizov
z Przełęczy Vizov na polską stronę
Dalej podjazd na Mravenecnik (1005 m.n.p.m.) przez Rychorski Krzyż a po drodze w lusterkach widać zalew Bukówka.
Z Rychorskiego Krzyża piękne widoki na pogranicze polsko-czeskie: Góry Kamienne, Broumowskie Ściany i Góry Stołowe ze Szczelińcem w tle po prawej.
A na zjeździe z Mravenecnika widać już Karkonosze
- Dalej wygodną szutrową drogą zjazd do Horni Alberice, skąd następnie początkowo asfaltowy a później szutrowo-asfaltowy podjazd (szlak czerwony) na przełęcz Cestnik. A tam przez chwilę intrygują mnie pewne... odgłosy :-D Dobywały się one z niewielkiego zagajnika jakies 50 m ode mnie. A było to coś pomiędzy skrzeczeniem a szczekaniem :-/ Ptak to to nie był, bo było zbyt doniosłe i mocne... na psa też nie brzmiało. Nie znam się na tym, ale wydaje mi się, że mogło to być coś jelenio-łosio-rogaczo-podobnego :-) Po kilku chwilach spędzonych na przysłuchiwaniu się pięknym dzwiękom natury ruszyłem dalej szutrową drogą (cyklotrasa (CT) 25) trawersem Dlouhego Grebena (Długi Grzbiet), na końcu którego szlak mocno odbija w lewo w dół...
- I zaczyna się zabawa:
- Początkowo szutrowa droga, która później przechodzi w asfalt (uwaga szlaban!). I tutaj cała zabawa by się kończyła, gdyby nie zielony szlak, który przecina tę drogę chwilę wcześniej. Można oczywiście rekreacyjnie zjechać sobie do wioski asfalcikiem, ale można też zrobić to w sportowym stylu, czyli kontynuować downhill ciasnym technicznym singletrackiem po zielonym szlaku! Ten zanim osiągnie dno doliny jeszcze w jednym miejscu przecina wspomnianą asfaltową już drogę. Odcinek do przejechania w 95% (w jednym miejscu wysoki uskok i korzenie, na samym dole jakiś Knedel zrobił przydomowe gruzowisko).
- Odcinek najbardziej emocjonujący na całej trasie, godny polecenia każdemu cierpiącemu na niedobór adrenaliny :-))
- Na blacie już ponad 30 km a "do domu" ponad drugie tyle :-/ Znalazłem się w Hornym Marsovie, czas na kolejny podjazd tym razem CT 26 aż do granicy lasu. Początkowy odcinek asfaltem, później szutr... do podjechania tylko dla największych twardzieli (na tym odcinku akurat całkiem nieźle się z moim KTMem prowadziliśmy ;-)). Dalej CT 26 to asfaltowa droga wzdłuż zboczy Rychor, początkowo płasko, następnie umiarkowanie pod górę, później w dół i tak kilka razy aż do Kamiennego Mostku w Bystricy (znany niektórym z Was z wiosenno-zimowej wyprawy na Rychorską Boudę). Stamtąd kontynuacja CT 26 w kierunku bunkrów Strachelberg (również znane z powyższej wyprawy) i odbicie z powrotem do Zacleru. Tam krótka przerwa na ser smażony i powrót do Polski przez przejscie graniczne Zacler-Niedamirów. Stamtąd już asfalty w kierunku Lubawki i ucieczka przed nadchodzącą burzą (na szczęście udana - przeszło bokiem :-))
tęcza nad zalewem Bukówka
Kategoria Broumov / Ardspach / Teplice
Okolice Trutnova
-
DST
30.10km
-
Teren
30.10km
-
Czas
02:18
-
VAVG
13.09km/h
-
VMAX
65.50km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Kalorie 1574kcal
-
Podjazdy
380m
-
Sprzęt KTM
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szczegóły trasy --> na endziaku
I kilka skromnych foci --> na picasie
Kategoria Broumov / Ardspach / Teplice